Bolesne zderzenia z faktami...
Aktywista LGBT torturował i zgwałcił 4-letnią niepełnosprawną dziewczynkę (msn.com)
Zasadniczo staram się być tolerancyjny.
Nie mam nic do tego kto z kim sypia - byle sypiały osoby w odpowiednim wieku i za obopólną zgodą.
Mamy wokół siebie nadmiar wzajemnych fochów, agresji, kłotni o byle co i bezsensownej nienawiści.
Wiem z historii do czego prowadzi podgrzewanie atmosfery.
Dlatego w mojej prozie nigdy nie atakuję osób o odmiennej orientacji, a w publicystyce wyłącznie reaguję na przypadki gdy ekspresja "tęczowych" ewidentnie krzywdzi innych.
Wiem jak krzywdzące mogą być plotki i pomówienia, jak trudno oczyścić dobre imię: własne, środowiska, instytucji...
*
A potem pojawiają się takie informacje jak ta powyżej, pierwsza, druga, dziesiąta...
Analizuję krytycznie: czarne owce zdarzają się wszędzie. W Kościele, w szołbiznesie, w mediach, wśród polityków.
I u tęczowych, a potem znów u tęczowych, i raz jeszcze u tęczowych...
I moja tolerancja zaczyna się sypać - w bolesnych zderzeniach z nagimi faktami...
*
Milczeć? W imię czego?