Smutne wieści z Warszawy
Norwegowie po wojnie by wypalić zarazę quislingizmu podjęli decyzję że represje obejmą nie tylko hitlerowskich sługusów ale też ich dzieci i wnuki.
Jeszcze wnuk zdrajcy nie miał prawa w powojennej Norwegii być nauczycielem czy listonoszem - uznano że te zawody wymagają ludzi godnych zaufania.
Norwegowie to mądry naród
*
W Polsce ludzie o bolszewickim & resortowym pochodzeniu nie tylko piastują wysokie funkcje publiczne, ale w dodatku bez skrępowania kontynuują bruną robotę rodziców i dziadków.
*
Mówi się żeby nie grzebać w życiorysach i genealogiach. Hmmm... A właściwie - dlaczego nie!? Każdy dzień pokazuje nam co wyrabiają resortowe dzieci. Co chwila widzimy jak potomkowie najeźdźców, okupantów i zdrajców co chwila brudzą, smrodzą, niszczą, szkodzą normalnym uczciwym ludziom. Szkodzą potomkom GOSPODARZY.