z kuźni
- wtorek, 01, wrzesień 2020 13:03
- Andrzej Pilipiuk
Całą jedna ścianę zajmował regał na który jak książki w biblioteczce wetknięto setki płócien. Tapczan pod drugą ścianą zaścielony był sfilcowanym kocem. Każde krzesło wygrzebano z innego śmietnika. I każde miało minimum sto lat. A na stole kreślarskim leżał obraz który przywiozłem z Berlina.
-Hmm… - fachowiec mruknął patrząc na niego przez lupę.
-Zazwyczaj przynoszą panu cenniejsze i ciekawsze dzieła – bąknąłem nagle zawstydzony. – Ale ten obraz jest dla mnie ważny…
-Powiem tak, sądząc z doboru kolorów dedukuję że malowała go dziewczyna lub młoda kobieta. Praworęczna.
-Da się z obrazu wyczytać płeć autora!? – zdumiał się mój towarzysz.
-Nie zawsze. Ale jakby to powiedzieć… Widziałeś na pewno zeszyty szkolne swoich kolegów i koleżanek? Różnią się prawda? Nie tylko nazwijmy to od strony estetycznej ale krój pisma jest trochę odmienny. Dziewczyny zwłaszcza w młodszych klasach piszą starannie, starają się pilnować linijek i tak dalej. Chłopcy bazgrolą, spieszą się…
-No w sumie tak…
-To nie jest nauka ścisła. Czasem trafi się dziewczyna która jest roztrzepana, nieuważna albo po prostu leniwa, czasem pojawi się prymus prowadzący zapiski z pedantyczną dokładnością. Ale to raczej wyjątki.
-Blondynka, brunetka czy ruda? – zagadnąłem widząc że ogląda włos który wlepił się przed laty w świeżą wówczas farbę.
-To z pędzla.