Chwila zadumy
- piątek, 13, grudzień 2019 08:25
- Andrzej Pilipiuk
W II RP bycie urzędnikiem państwowym rodziło poważne zobowiązania. Płaca była dobra ale wymagano kompetencji, odpowiedzialności,uczciwości. Urzednik przekazywał polecenia wladzy ale w pierwszej kolejności służył pomocą ludziom.
Urzędników państwowych wszystkich szczebli było ok 60 tyś. To wystarczało. Przepisy, podatki, admnistracja - były w miarę proste. Wiele kwestii ludzie regulowali sobie sami... Bez papierków i urzędów wtryniających się w każdy drobiazg. Porównajmy opowieści naszych dziadków z dziesiejszą rzeczywistością.
Porównajmy przedwojenną służbę publiczną z rozbestwioną pazerną niekompetentną mafią żerującą na nas obecnie.
Wójta, sołtysa, czy choćby prostego refernta - szanowano. Dziś bycie urzędnikiem to zazwyczaj skrajny obciach.